-To moje miejsce. –powiedział Malik, kiedy wszedł do klasy i
zobaczył, że ktoś nieznajomy zajął jego miejsce.
-Od dzisiaj należy do mnie. –odpowiedział mu z cwanym
uśmieszkiem na twarzy dobrze umięśniony szatyn.
-Chyba sobie żartujesz. Wypad! –warknął już zdenerwowany
Zayn.
Mulat niby był wzorowym uczniem, kapitanem drużyny i
przewodniczącym szkoły, a tak naprawdę nie był taki święty. Bardzo szybko
wyprowadzano go z równowagi, jednak ostatnio zaczął nad tym pracować, bo
zrozumiał, że nie można wszystkiego od razu załatwiać agresją.
-Nie będziesz mi mówił, co mam robić kolego. A w ogóle, kim
ty jesteś, że mam się ciebie słuchać? –zaśmiał się chłopak.
-Posłuchaj frajerze, albo stąd znikasz i zapominamy o całej
sprawie, albo...
-Albo co? –przerwała mu wchodząca do klasy Perrie.
-Kochanie, proszę cię. To nasze sprawy, męskie sprawy.
–zwrócił się do niej.
-Zayn znowu robisz sobie problemy... –powiedziała do
chłopaka.– A tak w ogóle to jestem Perrie, miło mi. –z wyszczerzonymi zębami
wyciągnęła rękę do nowego w szkole chłopaka.
-Liam Payne, również mi miło. Tylko szkoda, że taka ładna
dziewczyna jak ty, marnuje się u boku takiego ćwoka... –popatrzył na Zayn’a z
chamskim wyrazem twarzy.
-Kolego, nie zagalopowałeś się? Weź się uspokój, bo za
chwilę pogadamy inaczej! –krzyknął.
-Ouu... Już się boję, popatrz. –wskazał na swój krok.–
Popuściłem...
-Zayn nie! –krzyknęła blondynka, jednak to nic nie dało.
Chłopak runął na ziemię jak długi. Leżał bez ruchu, a z nosa
wyciekała mu krew. Nagle nastała cisza w klasie i wokół tamtej trójki zrobiło się kółko.
-Siema Zayn, słyszałem, że jakiś nowy ma być w naszej
kla... Yhym... Widzę, że już go
poznałeś. A raczej twoja pięść poznała jego szczękę... –mówił Harry.– Za co
dostał?
-Usiadł na moim miejscu. –krótko powiedział ciemnooki
chłopak.
-Uuu, stary. Widzę, że to nie twoja masa była, a dałeś sobie
radę. Piąteczka kolego! –z uśmiechem i wielkim zachwytem wykrzyczał chłopak z
burzą loków na głowie.
-Jesteście beznadziejni! Zayn, miałeś już z nikim się nie
bić! –wrzasnęła zdenerwowana Edwards.– Trzeba mu pomóc... Liam. Liaaaaam...
–zaczęła delikatnie dotykać chłopaka za ramiona i po policzkach.
-Ough... Co się stało? –zapytał chłopak otwierając szeroko
oczy.– Czemu wszyscy stoicie nade mną? –zapytał zdziwiony.
-Bo niecodziennie w naszej szkole można zobaczyć taką
yhym... Jakby ci to delikatnie powiedzieć... Ciotę, jak ty! –wrzasnął chłopak
podając mu pomocną rękę, by wstał.– Harry Styles, miło mi.
-Liam Payne, dzięki. –powiedział do Hazzy, po czym otrzepał
się i odwrócił do Zayn’a.– A z tobą pogadam sobie inaczej... –wymijając go,
uderzył z bara.
-Boże, co ci się stało?! –krzyknęła wystraszona pani Bunch
mijając się z nowym uczniem w drzwiach.
-Nieważne. Pójdę do pielęgniarki, przejdzie mi. Spokojnie.
–wycedził tylko poszkodowany, nawet nie spoglądając na nauczycielkę.
-Panno Edwards, proszę iść z nowym uczniem, bo jeśli po
drodze coś mu się stanie... –powiedziała zdenerwowana pani Bunch.– Siadajcie
proszę w swoich ławkach, zaczynamy lekcję.
To aż dziwne, że nauczycielka nie zaczęła dochodzenia tej
sprawie, przecież ona zawsze wtykała nos we wszystko to, co ją otacza, ale
niekoniecznie to, co powinno ją interesować. Nawet z najmniejszym problemem w
szkole ona musi się zmierzyć i nim zająć.
-Pierwszy dzień w szkole? –zapytała Perrie, kiedy czekali na
pielęgniarkę.
-W sumie to już drugi, wczoraj przyszedłem tutaj na rozmowę
i zostałem oprowadzony po szkole. Widziałem stołówkę, wasz radiowęzeł i w
ogóle. Całkiem fajna ta wasza szkoła. –mówił chłopak przytykając chusteczkę do
nosa, bo krew z niego leciała niemiłosiernie szybko.
-Też ją lubię. –uśmiechnęła się.– Mogę wiedzieć czemu się
przeprowadziłeś?
-Wiesz, mama dostała tu lepszą pracę. –zaczął tłumaczyć. –
Chociaż i tak nie musi pracować, bo tata wystarczająco dużo zarabia na byciu
biznesmenem... Ale wiesz, jak to kobieta, jest uparta i musi postawić na swoim.
–lekko się zaśmiał. – I wybrałem akurat tę szkołę, bo mieszkam najbliżej. A na
moją przyszłość patrzeć nie będę, bo przecież raz – mam kupę forsy na starce, a
dwa – nie wiążę swojej przyszłości z jakimś przedmiotem.
-A to co chcesz robić? –zapytała zaciekawiona dziewczyna.
-Wiesz, dzisiaj idę na casting...
-Będziesz grać w filmie?! –krzyknęła radośnie Pezz.
-Nie. Raczej to bardziej w stronę modelingu idę, rozumiesz? Reklamy
i te sprawy... –uśmiechnął się po raz kolejny dzisiejszego dnia do dziewczyny.
-Proszę zdjąć koszulkę, zrobimy podstawowe badania. –przerwała
im nagle wchodząca do sali pielęgniarka.
Chłopak posłusznie zdjął ubranie, a Perrie nie mogła oderwać
wzroku od jego umięśnionego torsu. Jej obecny chłopak też był dobrze, a nawet
bardzo dobrze zbudowany, no ale... Perrie, jak to Perrie.
-Powinieneś reklamować jakieś bokserki, ale żeby klatkę
piersiową widać było na reklamie. –skwitowała dziewczyna ze słodkim uśmieszkiem
wychodząc od pielęgniarki.
~*~
-No, no... Czekałem na ciebie Malik.
-Szukasz problemów kolego? –zatrzymał się przed nim.
-To chyba ty szukałeś...
–zeskoczył z murka wcześniej poszkodowany chłopak i podszedł do Mulata z
cwaniackim uśmieszkiem. – I je znalazłeś.
-Posłuchaj. –zaczął Zayn. – Nie to, że się boję, albo coś,
ale poważnie, nie rób... –chłopak nie skończył, bo dostał ostry cios w brzuch.
Był zdziwiony, że dostanie, więc trochę go zniosło. Zachwiał
się, jednak cały czas trzymał na nogach, mimo że cios był mocny, a Liam, jak mówił
sam Harry, wagowo cięższy. Chłopak wziął głęboki wdech, poprawił koszulkę i
podszedł do Payne’a.
-Przesadziłeś. –powiedział z nienawiścią i złością w oczach.– Ale sam tego chciałeś...
_____
W następnych rozdziałach:
-kolejne spięcia między Malik'iem a Payne'em,
-nietypowa decyzja Perrie,
-zakład Zayn'a i jego najlepszego przyjaciela.
__________
3 rozdział gotowy :)
Jak wam się to wszystko podoba?
Słuchajcie, dziękuję za ponad 500 wyświetleń w tak krótkim czasie. To jest serio dla mnie ważne. Takie miłe, a nawet bardzo miłe, zaskoczenie.
Kolejna część na pewno w przyszłym tygodniu.
Czego się w niej spodziewacie? Jakieś pomysły? Sugestie?
Do następnego <3
_____
W następnych rozdziałach:
-kolejne spięcia między Malik'iem a Payne'em,
-nietypowa decyzja Perrie,
-zakład Zayn'a i jego najlepszego przyjaciela.
__________
3 rozdział gotowy :)
Jak wam się to wszystko podoba?
Słuchajcie, dziękuję za ponad 500 wyświetleń w tak krótkim czasie. To jest serio dla mnie ważne. Takie miłe, a nawet bardzo miłe, zaskoczenie.
Kolejna część na pewno w przyszłym tygodniu.
Czego się w niej spodziewacie? Jakieś pomysły? Sugestie?
Do następnego <3
Świetny rozdział. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńczekam na nn.
Zapraszam do mnie na nowy rozdział.
http://all-you-need4.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńhttp://all-you-need4.blogspot.com/
Jeśli chcesz wpadnij tez na mojego nowego bloga.
http://czerwona-planeta-fanfiction.blogspot.com/