Zayn nie próbował tym razem puścić ofiary wolno, tylko
chwycił ją za głowę i popchnął na murek, którym siedziała wcześniej. Payne
uderzył tyłem głowy o twardy beton i upadł na ziemię z mrokiem przed oczami.
-Jeszcze raz zrobisz coś nie tak, jak potrzeba... -rzekł
spoglądając na nieco zdenerwowanego chłopaka.- To pogadamy jeszcze całkiem
inaczej.
-O co ci do cholery chodzi?! -zapytał cienkim głosem
wstający Payne.
-Nadal nie wiesz?
-Wyjaśnij mi. -powiedział patrząc się przed siebie.
-Wyjaśnienia są zbędne... Sam powinieneś wiedzieć, co
zrobiłeś źle. -oznajmił Zayn ze spokojem w głosie.
-Chodzi o Perrie, tak? To twoja dziewczyna? Fajna z niej
panienka. Te pozdrowienia, to ode mnie... -zaczął nagle Liam.- A i wiesz, jak
byliśmy u tej pilęg...
Malik zdenerwował się. Chyba każdy by się w takiej sytuacji
zdenerwował. Rzucił się na Payna.
Nie wiadomo nawet kiedy Liam wstał i uderzył Zayn'a w nerki.
Chłopak miał wyprowadzić kolejny cios, jako oddanie, ale Payne zasadził mu tak
potężnego kopa na wysokości klatki piersiowej, że ten z bólu padł na ziemię jak
długi. Malik zebrał w sobie resztki sił podnosząc się i rzucił nim o ścianę
szkoły, jakby to był worek ze szmatami, i skierował się ku wyjściu. Liam
zaśmiał szyderczo wstając, jak gdyby nigdy nic i ponownie ruszył w kierunku
wychodzącego z boiska szkolnego Mulata. Ten nie miał zamiaru czekać na kolejny
cios, tylko uderzył łokciem śmiejącego się chłopaka. Padł na ziemie już na
dobre. Zayn usiadł na krawężniku, ściągnął koszulkę i otarł zakrwawiony łuk
brwiowy.
-Jeszcze masz jakieś ale, komentarze lub cokolwiek innego do
powiedzenia? –warknął Mulat wycierając koszulką krew z nowej rany.
-Zapłacisz mi za to. Zapłacisz... –wyjąkał obolały i
staranowany przez przeciwnika Liam. – Zapłacisz...
Zayn popatrzył na niego z ironicznym strachem w oczach,
kopnął po raz ostatni w okolice, już i tak mocno, połamanych żeber i oddalił
się z miejsca zdarzenia.
Czemu znowu się bił? Przecież chodził na terapię i pracował
nad tym. Wyjaśnienie jest proste: Zayn nie mógł pozwolić na to, żeby ktoś
zachwiał jego pozycją w szkole. Nie mógł pozwolić na to, że ktoś może być
bardziej lubiany czy znany w szkole, niż on. I najważniejsze, nie mógł
pozwolić, żeby ktoś zajął jego miejsce przy Pezz. Nie teraz. Nie przed balem.
A sam Payne mu powiedział, kiedy się bili, że to od niego
były te pozdrowienia dla jego dziewczyny i żeby uważał na nią, bo ktoś ją zaraz
gwizdnie z przed jego nosa. Zayn wybuchł wtedy totalnie. Gdyby nie to, że Payne
był kiedyś na kilku lekcjach karate, judo i boksu, to byłoby z nim źle. Na
szczęście, bądź nieszczęście, znał kilka podstawowych ruchów obrony i ataku,
jednakże z Zayn’em nie miał szans najmniejszych.
Liam udawał tylko twardego, ale kiedy doszło do walki,
pokazał swoje prawdziwe oblicze – cienkie oblicze.
~*~
-Ooo, dzień dobry Zayn, jak ci minął dzi... –urwała nagle
pani Styles, mama Harry’ego, która otworzyła drzwi domu. – Harry u siebie...
-Dziękuję. –powiedział wchodząc do środka poobijany chłopak.
– Pewnie się pani zastanawia, czemu tak wyglądam...?
-Nie. –odrzekła mówiąc prawdę pani Styles. – Bardziej chodzi
mi po głowie to, czemu mój syn zadaje się z takim osobnikiem jak ty...
–uśmiechnęła się delikatnie.
-Zasłużył sobie... –poprawił koszulkę. – A o Hazzę niech się pani nie martwi, to dobry
chłopak. Wie, że nie wolno się bić. –zaśmiał się Zayn i wszedł na górę.
Mamę Harry’ego Zayn znał od małego. Zawsze mógł z nią o
wszystkim porozmawiać. Traktował ją jak bliską mu osobę. Nawet bardzo bliską.
-Fuck! Co ci się stało? Zaatakowała cię banda dresów, jak do
mnie szedłeś? –zapytał zdziwiony Harry.
-Tak, banda dresów o imieniu Liam, który jest totalnym
cieniasem. –warknął czekoladowooki chłopak.
-Czemu ty się tak na niego uwziąłeś? –zapytał chłopak
rzucając przyjacielowi świeżą, niezakrwawioną koszulkę.
-Stary?! Co ty?! Jesteś po jego stronie?! Słyszałeś co on
mówił o Pezz?! Gnojek jeden... Zabiłbym go, ale nie chcę mieć problemów...
–przerwał mu dźwięk dzwoniącego telefony Styles’a.
-Już chyba masz... –zwrócił się do chłopaka, po czym odebrał
telefon. –Tak Perrie...?
Harry też nie był typem grzecznego chłopca pochodzącego z
dobrej rodziny, ale nie można go było porównywać do Zayn’a. Harry nie bił się,
wiedział, że tak raczej nie załatwi się problemów. W życiu miał tylko kilka
bójek, ale to bardziej w obronie własnej, niż jakby miał je zaczynać sam.
-Po co dzwoniła? –szybko zapytał Zayn, kiedy chłopak się
rozłączył.
-Yyy... Pytała jaki jest temat referatu na... Yyy... –zaczął
się nerwowo drapać po karku Harry. – No wiesz, na... Na historię...
-Ta, jasne. Pośmialiśmy się, miło było, ale serio. –rzucił chłopak.
-Zayn nieważne, dzwoniła do mnie.
-Ale to moja dziewczyna? –warknął.
-Ale miała sprawę do mnie? –odpowiedział pytaniem na
pytanie. – Chcesz, zadzwoń do niej, zapytaj się. –skwitował Harry. – Albo
lepiej idź do niej i z nią porozmawiaj, tylko wiesz, przed spotkaniem kup jej
jakieś kwiatki, bo łatwo nie będzie...
-Tsaa... –wybełkotał tylko Zayn i wyszedł.
~*~
-Witajcie, witajcie!
Za sterami oczywiście DJ Tommo! –usłyszał Zayn wchodząc do szkoły.
-I DJ Horan! Siemka! Mamy dla was, jak zwykle z resztą,
gorącą porcję newsów! –krzyknął.
-Dzisiaj nie będzie lekcji chemii, bo pani Marsow dostała
wysypki.
-Podobno wygląda jak smerf. –wtrącił się Niall.
-Ale mówiliśmy, radziliśmy i ostrzegaliśmy, żeby nie przesadzała
z doświadczeniami. Dobrze, że szkoły nam nie rozwaliła! –zaśmiał się Lou.
-Dzisiaj także lekcje są skrócone z niewiadomych przyczyn! O
13 każdy już swój tyłek będzie wygodnie usadzał na kanapie przed TV w domu!
-I ostatni, ale jakże gorący news! –wykrzyknął radośnie
jeden z chłopaków. – Wczoraj między Zayn’em Malik’iem a Liam’em Payne’m doszło
do bójki! Wyobrażacie to sobie?! Było to już po szkole, więc nie mogliśmy
pobawić się w komentatorów, jednakże było ostro, bo pan Payne jest strasznie
stratowany!
-Oczywiście Zayn nie wyszedł z tego gładko, z tego co wiemy
ma rozwalony łuk brwiowy, posiniaczone plecy i chyba złamane jedno czy dwa
żebra. –dodał Horan.
-Zayn pokazał kto tutaj rządzi! I że żaden nowy laluś nie
będzie mu w kaszę dmuchał! –wykrzyknął Lou. – I to chyba tyle z newsów! Jeśli dowiemy
się czegoś nowego na temat bójki, oczywiście od razu was o tym poinformujemy.
-Każdy, kto coś wie na ten temat, może przyjść i przekazać
nam informacje. –zaczął blondyn. – A teraz to już koniec wiadomości. Zapraszamy
na wielką dawkę muzyki!
-Świetnie, każdy już wie... –wymamrotał pod nosem sam do
siebie wściekły Malik.
Chłopak, jak każdego dnia z rana w szkole, kierował się w stronę szafki
po książki. Jednakże dnia dzisiejszego coś innego przykuło jego uwagę...
-Co ty robisz?! –warknął ze złością Zayn odciągając Perrie
od Liam’a.
-Aaa, yy... Słuchaj, bo... –zaczęła dziewczyna wycierając
usta po pocałunku.– Bo ja nie chce z tobą już być... Zakochałam się w Liam’ie. –powiedziała
jak gdyby nigdy nic, a Payne posłał szeroki, ale jakże cwany, uśmiech w stronę
zdezorientowanego Malik'a.
-Że przepraszam, co? –zapytał z niedowierzaniem chłopak.
-Nie słyszałeś? Twoja dziew... Ups, przepraszam. –pocałował dziewczynę
w czoło.– Moja dziewczyna. Już nie jest z tobą, teraz jest ze mną. Pogódź się
z tym chłopcze. Są lepsi od ciebie na tym świecie. -powiedział z dumą Payne, po
czym odchodząc potraktował go z bara.
_____
W następnych rozdziałach:
-Zayn poznaje kogoś z "niższych sfer",
-zaczyna się zgłaszanie kandydatur na króla i królową balu,
-zakład z Harry'm.
__________
No cześć miśki! <3
Wow, już prawie 900 wyświetleń! Nie mogę w to uwierzyć, serio! Jestem strasznie zachwycona tym faktem!
Nie wiem co więcej napisać :D
Chyba tylko tyle, że komentujcie, bo to bardzo podnosi na duchu i dodaje weny, a także chęci pisania, bo wiem, że ktoś to czyta. I wypowiadajcie się szczerze, bo jeśli coś jest nie tak, postaram się to zmienić.
Kolejna część w przyszłym tygodniu.
Do kolejnego <3
Jejku, to jest świetne! Ten opis ich walki!
OdpowiedzUsuńKocham Cię za to, jak piszesz i za to, że wkładasz całe swoje emocje w to! <3
Czekam na kolejny rozdział! *.*
OMG ! Ale się dzieję ! Kurcze, nie mogę się doczekać następnego rozdziału ! <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://gangsterzyzprzypadku.blogspot.com/
Dzieję się o.O I to dużo :D Rozdział jak zwykle niesamowity ;)
OdpowiedzUsuńhttp://angels-demons-heaven-hell.blogspot.com
Czadowy tak jak zawsze . Czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/
Świetny rozdział. Dzieje się.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.
Zapraszam do mnie na pierwszy rozdział.
http://czerwona-planeta-fanfiction.blogspot.com/
Ja pitolę! Uwielbiam jak piszesz!
OdpowiedzUsuńPoezja na oczy :D :D :D :D
Kiedy kolejny?! Pisz szybko, bo już nie mogę się doczekać! <3
Mrs. Horan
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń